Wywiad: od zera do pozycjonera
Tym razem będzie dość nietypowo jak na mojego bloga. Zapraszam Cię do przeczytania wywiadu z Anną Lewandowską, jedną z uczestniczek moich szkoleń seo, która wychodząc od zerowej wiedzy na temat seo, była w stanie wprowadzić stronę do Top3 Google i Google Maps na najważniejsze frazy. Jak to zrobiła?
Mam nadzieję, że ta historia będzie dla Ciebie inspirująca i zachęci do pracy nad pozycjonowaniem swojej strony.
SG: Cześć, Aniu. Bardzo się cieszę i dziękuję Ci, że zechciałaś podzielić się swoimi doświadczeniami w seo z moimi czytelnikami.
AL: Cześć, Sławku. Drogi czytelniku, jeśli interesuje Cię wejście w temat pozycjonowania, to moja historia powinna być dla Ciebie interesująca.
SG: Czym się zajmujesz/zajmowałaś.
AL: Z zawodu jestem sprzedawcą. A od paru lat pasjonatką marketingu, wizerunku firmy w sieci, budowania dobrych relacji z klientami i tworzenia reklam na portalach społecznościowych, które w swojej łagodnej formie i przekazie uderzają w „potrzebę”. Wgryzam się też z pasją w temat pozycjonowania.
Jestem też mamą 4-letniej Laury, którą się zajmuję na “pełny etat”, szczególnie w czasie pandemii i gdy nie chodzi do przedszkola.
SG: Dlaczego zainteresowałaś się pozycjonowaniem?
AL: Moja przygoda z seo zaczęła się, gdy mój mąż Bogumił otworzył malutki serwis komputerowy do spółki z moim bratem Piotrem SPK Serwis Przyspieszania Komputerów. Wtedy pomyślałam: „Dlaczego by im nie pomóc, aby mieli więcej klientów? Przecież coś potrafię.”. Już wtedy miałam pewne doświadczenie, gdyż przez jakiś czas pracowałam jako sprzedawca produktów finansowych dla banku.
Zaczęłam obserwować konkurencję i zauważyłam, że są widoczni w wyszukiwarce Google na pewne zapytania i to przeważnie stale na tych samych pozycjach. Chcąc sprostać wymogom reklamowania się w Internecie, postanowiłam się doszkolić i kupiłam kurs pozycjonowania blogów. Teraz, z perspektywy czasu, wiem, że był on niekompletny.
SG: Jak rozumiem, wtedy pojawiła się świadomość, że pozycjonowanie istnieje, ale kurs nie dostarczył wiedzy na tyle, aby robić to samodzielnie?
AL: Dokładnie. Zleciłam pozycjonowanie naszej strony internetowej zewnętrznej firmie. Niestety, nie było większych efektów. Podpisaliśmy też niekorzystną umowę, związującą nam ręce przez kolejny rok. Na dodatek okazało się, że zostaliśmy zablokowani przez Google, bo firma pozycjonująca umieszczała linki do witryny serwisu komputerowego na stronach dla dorosłych.
Było źle. Zleciliśmy pozycjonowanie drugiej firmie i było jeszcze gorzej. Straciłam zaufanie do pozycjonerów i ofert na tzw. profesjonalne pozycjonowanie.
Chociaż firma funkcjonowała w miarę stabilnie, to jednak ledwo wiązaliśmy koniec z końcem.
SG: Ok, czyli Twoje doświadczenia z agencjami seo, które miały pozycjonować stronę męża, nie były zbyt udane. Jak dalej potoczyła się Twoja historia?
AL: W międzyczasie uczyłam się marketingu, PR-u, badania rynku, reklam w social mediach. Wdrożyłam tę wiedzę w firmie męża. Zaowocowało to większą zauważalnością, ale cały czas jakby czegoś brakowało. Wciąż było za mało klientów, aby sensownie rozwinąć serwis komputerowy.
Zniechęcona do firm pseudo-pozycjonerskich wzięłam sprawy w swoje ręce i postanowiłam sama znaleźć osobę uczciwą i znającą się na rzeczy, która w obrazowy sposób nauczy mnie pozycjonowania.
Długo szukałam, dużo czytałam i po nitce do kłębka trafiłam do Ciebie, Sławku.
SG: Czy, zanim zaczęłaś pozycjonować, byłaś mocna w sprawach technicznych?
AL: Nie znałam się zbytnio na stronach internetowych, bałam się dotykać czegokolwiek. Jak pierwszy raz weszłam na Twoją stronę, Sławku, to zacząłeś mówić do mnie zrozumiałym językiem. Uprościłeś rzeczy bardzo złożone i nagle zaczęłam to rozumieć.
Pierwszy kurs, który kupiłam u Ciebie, sprawił, że przestałam się bać. Wiedza zaczęła się systematyzować i układać. Potem były następne kursy, które wprowadziły mnie w sprawy techniczne, a powtarzane informacje utrwaliły się na dobre. Pod koniec kursów uświadomiłam sobie, że nawet w dobrej wierze, ale bez odpowiedniej wiedzy, mogłam popełniać straszne błędy, mocno szkodząc pozycjonowaniu.
Dodam jeszcze, że twoje kursy, Sławku, wyróżniały się na tle innych dogłębnością i szczegółowością. Kursy “pseudo-speców” są bardziej “liźnięciem” tematu pozycjonowania i nie poruszają wielu ważnych zagadnień. W Twoich kursach czuję się bezpiecznie. Wiem, że jestem w rękach eksperta i nic istotnego nie pominę. To jest ważne, jeśli poważnie myśli się o prawidłowym pozycjonowaniu i wymiernych efektach. U Ciebie rzetelna i kompletna wiedza podana jest na tacy, lekko i ze smacznymi dodatkami.
SG: Dziękuję, Aniu, za te słowa.
Jak wyglądało wdrażanie wiedzy ze szkoleń? Ile czasu na to poświęcałaś dziennie, tygodniowo, miesięcznie?
AL: Starałam się wdrażać od razu wszystko, czego się dowiedziałam, a co było mi potrzebne. Pierwszy kurs udało mi się zrobić od razu, w ciągu jednego miesiąca (około 40 minut dziennie). To dało mi siłę na czas pandemii, by kontynuować naukę, jednocześnie opiekując się energicznym dzieckiem. Niestety, gdy byłam cały czas z córką, uczyłam się rzadko i nieregularnie. Jak tylko posłałam dziecko do przedszkola, mogłam uczyć się 1-2 godziny dziennie. Różnie bywało, oczywiście weekendy miałam dla siebie.
SG: Z jakimi wyzwaniami spotkałaś się podczas pozycjonowania Waszej strony?
AL: Początkowym wyzwaniem było ustalenie fraz dla naszej strony. Zajmowała ona pozycje w Google na pewne frazy, ale niestety już nieaktualne, przez co nie generowała nam klientów. Musiałam pozbyć się ze strony starych fraz i przygotować nowe treści zoptymalizowane pod nowe frazy.
Kolejnym krokiem była optymalizacja techniczna w tym m.in.: nagłówki heading tags, usunięcie błędów w kodzie, przyspieszenie witryny, zrobienie przekierowań z nie działających stron, optymalizacja linkowania wewnętrznego… a także, usunięcie problemu zduplikowania naszych treści na innej stronie.
Na końcu trzeba było zrobić porządek w linkach. Na ile było to możliwe, postarałam się o usunięcie linków ze spamerskich stron, a następnie przeszłam do pozyskiwania wartościowych i silnych linków z tematycznych, branżowych witryn.
Tak to mniej więcej wyglądało w wielkim skrócie.
SG: Świetnie! Czyli wszystko zgodnie z moim schematem, którego uczę na szkoleniach i pokazuję m.in. na wtorkowych webinarach (tutaj możesz się na nie zapisać >>).
Jakie efekty udało Ci się uzyskać i czy jesteś z nich zadowolona?
AL: Dzięki kursom jestem w stanie ściągać klienta przez Internet, nawet gdy nie ma reklamy i witryny na ulicy. Efekty przekroczyły moje najśmielsze oczekiwania. Twoje kursy pokazały mi, że mogę profilować usługi i produkty, które chcę promować, które lubię i które są opłacalne. To jest niesamowite, jestem zaskoczona i bardzo zadowolona z efektów. Na wszystkie ważne dla firmy frazy kluczowe witryna utrzymuje się w ścisłej trójce. Wciąż jestem w szoku i z trudem mogę w to wszystko uwierzyć 🙂
Jak możesz zobaczyć na poniższym wykresie, liczba kliknięć trochę wzrosła. Niby nie wiele, ale wreszcie ruch zaczęły generować właściwe frazy, co dało świetny efekt.
Do tego pozycje w mapach Google również mamy bardzo wysokie na najważniejsze dla nas frazy kluczowe, co także pomaga nam ściągać dodatkowy ruch i klientów.
SG: Świetnie, Aniu. Gratuluję! Z pewnością po doświadczeniach z “agencjami seo” było to dla Ciebie miłym zaskoczeniem.
Jak to wpłynęło na biznes męża?
AL: Mąż powiedział mi, że przedobrzyłam 🙂
Chłopaki mają tyle pracy, że od stycznia już trzeci raz zamknęli serwis z powodu nadmiaru zleceń na naprawy komputerów. Szukamy pracownika, co było dla nas w przeszłości nieosiągalne. Mocno wzrosło poczucie bezpieczeństwa i możliwość wpływu na sytuację firmy, nawet w tym trudnym czasie pandemii.
Od momentu kiedy zaczęłam wdrażać pozycjonowanie strony sierpień 2020 roku, zainteresowanie naszym serwisem komputerowym do marca 2021 to:
- ponad 45% więcej telefonów, oraz bezpośrednich wizyt klientów w firmie,
- i ok. 35% więcej wykonanych zleceń.
SG: Niezmiernie mnie to cieszy. A czy masz jeszcze jakieś plany związane z seo :)?
AL: Będę dbać o podtrzymywanie wysokiej pozycji firmy męża w wyszukiwarce Google. Równocześnie chciałabym wykorzystać zdobytą wiedzę, by wspierać w pozycjonowaniu lokalne firmy. Dwóm już skutecznie pomogłam. Widzą, że moje działania są efektywne, co sprawia mi dużą radość i satysfakcję. Teraz to moje codzienne zajęcie. Chcę się dalej rozwijać i może następnym krokiem będzie SEO e-commerce.
SG: Zdobyłaś nowy zawód, który sprawia Ci frajdę i tego gratuluję! Należało się za poświęcony czas na naukę i zaangażowanie.
Wiele osób złapie jedno szkolenie, nie przerobi go, nie ma efektów i porzuca temat. Dziękuję za ten wywiad i życzę dalszych sukcesów.
Drogi czytelniku, mam nadzieję, że ten materiał zmotywuje Cię do zakasania rękawów i wzięcia spraw w swoje ręce. Jak widzisz na przykładzie Ani, nawet zapracowana i pełnoetatowa mama, która ma na głowie wiele spraw, może nauczyć się seo i uzyskać w nim świetne efekty!
Jeśli i Ty korzystałeś z moich szkoleń, masz efekty w pozycjonowaniu, to śmiało podziel się swoją historią w komentarzu i zmotywuj innych do działania.
Jeśli jeszcze nie miałeś okazji skorzystać z moich kursów, to zapraszam do zakładki szkolenia seo >> na mojej stronie firmowej.
Ja też miałam fatalne doświadczenia z agencją (nie jedną) i wzięłam się sama do roboty. Teraz moja główna strona jest w przebudowie wiec jej nie pozycjonuję , ale dzięki temu co piszesz osiągnęłam naprawdę fajne wyniki szczególnie jak na osobę 50 +. Raz nawet agencja chciała podebrać zlecenie innej i obiecywała być lepsza, niż ta która mnie pozycjonuje. Nie mogli uwierzyć, że robię to sama. Jak tylko będę miała stronę wracam do pracy.Dziękuje
Super Agnieszko tak trzymaj 🙂
Brawo Aniu i brawo Sławku! Wspaniały, motywujący wspis, obrazujący jak z jednej strony – rzetelnie i czytelnie przekazana wiedza w trakcie kursu SEO, a z drugiej – wytrwałość, zaangażowanie i ciężka praca Ani, przynoszą realne, piękne owoce w postaci zwiększonego zainteresowania usługami firmy i nowych klientów. Super wywiad, dziękuję!
Dzięki Gosiu!
Sławek rozwaliłeś system tym lektorem… mega śmieszne – idealne na 1 kwietnia 😉
ps. całkowicie niesłuchalne 😉
Dziękuję Łukaszu za feedback. Testuję to rozwiązanie.
Witam wszystkich,
Również korzystam z bloga oraz kursów Sławka Gdaka.
Podzielę się swoimi doświadczeniami jako słuchacz i czytelnik od 2015 roku. Generalnie w tamtych czasach CM (content marketing) był mało znany i chętnie się go zacząłem uczyć. Okazał się strzałem w 10. Od razu powiem, że wiedzę czerpałem z płatnych szkoleń Sławka, bo jak w każdym dobrym szkoleniu zależało mi na zdobyciu praktycznej wiedzy, którą prelegent zna z doświadczenia, praktyki i wieloletnich obserwacji.
Dlaczego nie chciałem korzystać z agencji SEO? Bo moim zdaniem sama idea PPC jest dobra jak masz duży budżet albo oczekujesz szybkich efektów, ale długofalowo CM jest dużo lepszy (tzn bardziej regularnie pozyskuje klientów, a właściciel tworzy treści, które klienci sami udostępniają).
Zauważyłem, że dużo firm robi teksty” po łebkach” i nawet jak mają copywriterów to można z nimi śmiało konkurować. Poza tym obiektywnie rzecz biorąc ludzie od SEO nigdy nie będą znać się na arkach każdej branży, wiedzieć o co pytają klienci i rozumieć określonych slangów i słów w branży. Samo SEO nie jest trudne ani skomplikowane – wymaga po prostu cierpliwości i systematyczności.
CM w firmie zacząłem od opracowania w firmie 6 tekstów, które odpowiadają na najczęściej zadawane pytania klientów, zostały one opracowane zgodnie ze szkoleniem CM Sławka – potem zacząłem dorzucać następne. Po ok 1,5 roku doszedłem do 46 tysięcy UU na dwóch serwisach – jak na firmę jednoosobową – super wynik – i jeszcze więcej zleceń 😉 teraz zmniejszyłem ruch na okołu 25 UU i jest super (bardziej sprofilowani klienci, lepsze zlecenia, więcej wolnego czasu). Zawsze uważałem, że najlepszy marketing to ten przyciągający do firmy dobrych klientów, a nie konkurs popularności.
Patrząc z perspektywy czasu naprawdę polecam temat. Teraz biorę udział w różnych szkoleniach , ale content marketing zawsze będzie główną strategią. Na pewno lepszą niż Social Media Marketing.
Techniki opisywane w szkoleniach przez Sławka , naprawdę działają w praktyce.
Dziękuję Michał za ten komentarz i cieszę się, że wdrożyłeś tę wiedzę. Gratuluję efektów!
Fajnie, ciekawie i bardzo podobna sytuacja do mojej “Zniechęcona do firm pseudo-pozycjonerskich wzięłam sprawy w swoje ręce”. Może gdybym nie trafił kiedyś na największych wałkarzy w Poznaniu i później na drugą pseudo agencję też z poznania odnośnie pozycjonowania, która wykorzystywała moją niewiedzę i wysyłała faktura (8 lat temu)…może nie podjąłbym decyzji o tym, aby robić to samemu jak Pani z wywiadu. Tylko dopingować i pogratulować. Szkoda, że nie można wymienić się uwagami z osoby z wywiadu, bo też w dużej części pozycjonuję się lokalnie po drugiej stronie polski. Wywiad super sprawa.
Witam Panie Adamie możemy wymieniać się uwagami pod tym artykułem. Co jakiś czas wpadam tutaj na bloga Sławka aby poczytać o nowościach.
Jakby co to możemy mieć wsparcie Sławka w dyskusji 🙂 🙂 🙂
Pozycjonowanie lokalne przykładowo: wizytówka Google maps wskoczyła mi na pierwsze pozycje w momencie kiedy użyłam tych samych fraz kluczowych w wizytówce Google co na stronie www podpiętej do wizytówki.
Użycie tych samych fraz kluczowych co na stronie www w ofertach wizytówki na mapach Google mocno zaowocowało wzrostami. Oferty mają tzw. title _tytuł, nie wygasają tak szybko i można je aktywować do roku.
Zaobserwowałam też, że w momencie wypozycjonowania strony www do to 3 na frazy użyte w tytule wizytówki oraz ofertach wizytówka Google Maps poszybowała w górę. Zaleca się aby w tytule nie używać fraz kluczowych po przecinku ( musze to zmienić) tylko uzywać |
podsumowanie: wypozycjonowana strona www podpięta pod wizytówkę na mapach Googla wypozycjonowała wizytówkę na mapach Google lokalnie do top 3.
Dzień dobry Pani Anno, proszę o email: obiq@wp.pl – wymienimy sugestie, doświadczenia i uwagi.
Ciekawy wpis. jako, że chętnie zgłębię temat pozycjonowania zajrzę na ten blog jeszcze nie raz.
Dobry wywiad, pokazujący, że SEO to nie czarna magia wymagająca kilku lat nauki zanim będziesz w stanie osiągnąć wyniki. Przy dobrym procesie edukacji można osiągać wyniki w kilka miesięcy 🙂
Ania naprawdę ma dużą wiedzę na temat SEO. Jesteśmy zaledwie na początku współpracy z Anią a wyniki SEO polepszyły się chyba z samego strachu przed Anią 🙂 Polecamy każdemu kto nie ma czasu lub odpowiedniej wiedzy żeby optymalizować swoje pozycjonowanie.
Dzięki Ania, jesteś Thebesciak !